ROZMOWA Z DRUHEM JÓZEFEM KUKUŁĄ
Druh Józef Kukuła mieszkał w czasie okupacji hitlerowskiej na terenie Generalnej Guberni, w miejscowości Krzeszowice. Tu swą letnia rezydencję w pałacu Potockich miał gubernator Hans Frank, urzędujący na stałe w Krakowie na Wawelu.
W dniu 17 września 1939 r. Polska była w stanie „dwóch wojen”: od zachodu tereny naszego państwa okupowały wojska niemieckie, od wschodu do naszej ojczyzny wkroczyły wojska sowieckie.
Od listopada 1939 r. druh Kukuła pełnił rolę łącznika. Polegało to na tym, że przekazywał i odbierał meldunki, bądź przesyłki. Druh wspomina, że najtrudniejsze do przeżycia były lata 1940 i 1941. Warunkami utrudniającymi były wyjątkowo srogie zimy. Ludziom bardzo trudno się żyło, bo żeby móc włożyć coś do garnka, potrzebne były pieniądze, a zdobycie pracy należało do trudnych spraw. W kamieniołomie w Miękini przyjmowano młodych chłopców, uwalniając ich tym samym od zesłania na roboty w Niemczech. Najbiedniejsi jednak byli mieszkańcy wsi. Zabroniono im nawet handlu, nie mogli sprzedawać dóbr ze swoich gospodarstw. Trudno było też wiejskim dzieciom, które nie miały możliwości kształcenia się, więc pracowały przy gospodarstwach.
16.08.1941 r. tj. w dzień św. Rochy, odbyło się pierwsze spotkanie Konspirantów. Niedługo potem, we wrześniu, Tadeusz Kukuła – brat Józefa – założył pierwszą w Krzeszowicach tajną drużynę harcerską. Sam został drużynowym, przyboczną była dh Petek, a dh Józef Kukuła zastępowym. Ich zbiórki, jak nam opowiadał druh Józef, wyglądały trochę inaczej od obecnych zbiórek. Musieli mieć bardzo dużo musztry, podchodów, łączności, ogólnie rzeczy, które mogłyby by się przydać w wojsku. W późniejszym czasie odbyły się nawet bardziej szczegółowe szkolenia wojskowe.
W roku 1943 J. Kukuła zaczął szkolić chłopców po 7 klasie. Zabierał ich na spacery, uczył przedmiotów, na które przykładano małą wagę w szkole: historii, geografii, polskiego (literatury). Niedługo utworzyła się z tego drużyna harcerska im. Poniatowskiego. Mniej więcej w tym samym czasie Tadeusz Kukuła założył żeńską drużynę im. E. Plater. Około września obie drużyny zostały włączone do AK jako służby pomocnicze. W tym czasie harcerstwo w Krzeszowicach przeżywało swoją świetność – już 3 drużyny działały na tym terenie.
Bardzo wzruszyło mnie, kiedy druh mówił nam o Powstaniu Warszawskim. Przyjechał pociąg z ludźmi w wagonach towarowych. Byli to ludzie, którzy przeżyli Powstanie. Przewieźli ich do tartaku. Gdy druh ich zobaczył, pomyślał, że trzeba ich nakarmić i zorganizował dla nich, co prawda w miarę potrzeb, skromny poczęstunek.
Kolejna akcja, którą nam opisał, była a propos funkcji Druha Kukuły – łącznika. Pojechał do Stryżowa – miejsca stacjonowania Hitlera – gdzie miał „kupić” buty na targu od mężczyzny. W butach tych najpewniej były meldunki.
Jeśli chodzi o mały sabotaż, to oczywiście go nie zabrakło. Pieczątki, na których Niemcy pisali „Deutschland, Deutschland über alles” („Niemcy, Niemcy ponad wszystko”) zmieniano, na „Niemcy leżą na wszystkich frontach”. Na grobach nieznanych żołnierzy kładziono kwiaty w kolorach biało- czerwonych. Chłopcy z młodszej drużyny również bardzo chętnie brali udział w sabotażu. Wsypywali piasek do łożysk kół pociągów niemieckich. Kradli też broń.
Ogólnie w czasie wojny na terenie Krzeszowic ludzie bardzo nie ucierpieli, oczywiscie w stosunku do innych miejsc okupowanej Polski.
Bardzo miło się słuchało, gdy druh nam opowiadał. To piękne i bardzo przykre, co się wtedy działo. Ta rozmowa, bardzo nam uświadomiła, jak to tak naprawdę było.